Bronisława Świder, u tej pani dobre faworki i Antonina Deptuła, która ładnie śpiewała solo z typową manierą kurpiowską.
Przyjechaliśmy nieumówieni, bo nie mieliśmy żadnych numerów telefonów do pań. Pani Bronisława akurat piekła faworki na ich wyjazd do Warszawy na następny dzień. Miały jechać z całym czterdziestoosobowym zespołem do stolicy na występy. Pani Bronisława mimo, że w połowie roboty to zaprosiła nas do środka i obczęstowała faworkami i ciastkami marchewkowymi własnej roboty. Powiedziała, że mimo braku czasu zaraz pojedziemy do koleżanki i pośpiewają. Pojechaliśmy do pani Marii Piórkowskiej i jeszcze dojechała mieszkająca po drugiej stronie lasu Antonina Deptuła. Śpiewy bardzo udane, widać, że panie są dumne z tego zajęcia i bardzo lubią śpiewać.